NOLANDIA to wyrazisty portret współczesnej Polski z perspektywy młodego pokolenia, które rozlicza się z polską rolą w Holokauście. Ten pełnometrażowy film dokumentalny zabiera widza w zaskakującą podróż po dzisiejszej Polsce, w której wspomnienia o przemocy są obecne w każdym aspekcie życia bohaterów. Opowieści o przyjaźni, pierwszych miłościach i zwykłych sprawach rozgrywają się w pobliżu miejsc, w których wydarzył się prawdziwy koszmar.
Autor: Anna Gawlita
W UKRAINIE
W środku bezprecedensowej wojny u granic Unii Europejskiej, filmowcy Piotr Pawlus i Tomasz Wolski zapuszczają się w głąb zniszczonej przez bomby Ukrainy, aby uchwycić „nową normalność” jej mieszkańców.
Forest Killer
Minimalistyczny thriller oparty na prawdziwych wydarzeniach. Historia śledzi rok z życia seryjnego mordercy aż do jego schwytania przez policję po popełnieniu trzech morderstw w czeskich lasach.
Film „Musisz iść, reszta zostaje” ma opowiadać o temacie śmierci, straty i potrzebie wypracowania nowych rytuałów, dzięki którym taką stratę możemy przeżyć. Opowie o grupie ludzi pod przewodnictwem trójki bohaterów, których przeżycia posłużą za kanwę opowieści o świecie, który pozostaje po śmierci najbliższych. Warstwą podstawową filmu będą spotkania tzw. „kolacje śmierci” – to inicjatywa w ramach której nieznajomi, połączeni wspólnym doświadczeniem straty, spotykają się przy stole podczas kolacji, by rozmawiać o śmierci. Odarte z konwenansów rozmowy, w których pojawia się żal, śmiech, złość złożą się na nasz obraz myślenia o odchodzeniu. Gospodynią tej kolacji będzie Anja Franczak, jedyna w Polsce licencjonowana doula śmierci.
Drugą pogłębioną warstwą filmu ma być opowiedzenie o potrzebie stworzenia nowych rytuałów żałobnych, ponieważ te którymi posiłkowaliśmy się do tej pory są przestarzałe i nie przystają do dzisiejszych czasów. Chciałabym je pokazać w tej części filmu jako narzędzia służące do przeżywania śmierci i starty przez bohaterów tego dokumentu. Struktura filmu i jego narracja będzie podążać za procesem obserwowanej grupy, nie planuje rejestrować wywiadów.
Trzecia warstwa filmu to idea odtworzenia ceremonii pogrzebowej jako rytuału wymagającego zmiany. Przewodnikiem po tym świecie będzie Jan Möller – założyciel Centrum Edukacji i Kultury Funeralnej w Berlinie, pionier w dziedzinie komunikacji śmierci.
Isabella
Isabella Flore ma 91 lat i wybuchowy temperament. Jest głęboko wierzącą katoliczką i wróżką-jasnowidzką. W przeszłości była ofiarą przemocy domowej i waleczną matką ciężko niepełnosprawnej córki. Dzisiaj jest jedyną mieszkanką sardyńskiej wioski, obok największej niegdyś na świecie zapory rzecznej. Otwarcie tamy celebrował sam włoski król, a krótko potem Mussolini. Obecnie tamie grozi zawalenie, a wioska stoi opuszczona.
Przed wejściem do domu bohaterki wisi tabliczka: „Isabella Flore wita wszystkich, którzy przybywają w pokoju”. Często odwiedzają ją ludzie, którzy znaleźli się na życiowym zakręcie. Zdesperowanym kochankom Isabella przewiduje zdrady i nowe romanse. Biznesmenom pomaga uniknąć problemów finansowych. Nieuleczalnie chorej kobiecie trafnie zapowiada powrót do zdrowia i narodziny dziecka.
Jednak kto z przybyszów spodziewa się spokojnej staruszki, szybko przeciera oczy ze zdumienia. Isabella jest despotyczna. Łatwo traci cierpliwość i głośno krzyczy. Czasem ogólnikowe, czasem szczegółowe wizje okrasza zaskakującym poczuciem humoru.
Ale pomimo silnego charakteru, Isabella słabnie. Gdy goście wychodzą, zostaje sama. W ciszy zakłada maskę tlenową. Oddycha ciężko. Na ekranie monitoringu obserwuje wjazd do wioski. Widzi jak przez bramę przejeżdża policyjny autokar. Znowu będą strzelać i niszczyć jej ukochaną wioskę — w pustostanach policja urządziła poligon.
Isabella ma jedno marzenie. Przed śmiercią chce wyremontować opuszczone budynki i kościół. Często rozmawia o tym z Bogiem i skreśla kolejne kupony totolotka. Jednak tego jednego — zwycięskich numerów — nie potrafi przepowiedzieć. Pisze więc listy do władz z prośbą o interwencję. Zostało jej niewiele czasu. Zgodnie z własną przepowiednią umrze za 2 lata. Robi wszystko, by ocalić pamięć o wiosce i o sobie samej.
Lot
Czy samolot jest symbolem nowoczesności i wolności, czy raczej katastrof, zamachów i głębokich politycznych podziałów? W polskim pawilonie na 58. Biennale w Wenecji artysta Roman Stańczak dosłownie wywraca luksusowy jet na drugą stronę, szukając w tym geście uniwersalnych znaczeń. Rejestracja procesu twórczego stanowi punkt wyjścia do opowieści o dramatycznym losie artysty, który po wielu latach życiowego wykluczenia i niebytu w świecie sztuki, powrócił do aktywności, niemal od razu realizując rzeźbę na najważniejszej imprezie artystycznej na świecie.
Ziemia
Wielogłosowy hymn na cześć wiejskich kobiet. Dojrzałych, cieleśnie i duchowo związanych z ziemią i jednoczących się w śpiewie. Wykonywane z pasją, tradycyjne pieśni zestawiano z naturą, którą rolnicy próbują ujarzmić. Surowa, autentyczna muzyka wyraża siłę, kobiecą wspólnotowość i wymianę doświadczeń, również tych trudnych. To na wzajemnej nauce wyrasta tradycja, która nie jest skostniała. Jest żywa.
Krystian Lupa – kontrowersyjny i prawdopodobnie najwybitniejszy żyjący polski reżyser teatralny. Za swoje spektakle jest nagradzany na całym świecie. Otrzymał m.in. Europe Theatre Prize, Nestroy-Theaterpreis, był odznaczony Francuskim Orderem Sztuki i Literatury.
„Spróbujmy wskoczyć do studni” to film drogi odbywanej w miejscu – na scenie. Drogi do porażki lub sukcesu, to nieistotne.
Jesteśmy świadkami prób do „Procesu” Kafki. Obserwujemy proces twórczy – niejednoznaczny, czasem niezrozumiały. Proces, który sami musimy osądzić.
Lupa zaprasza aktorów, by skoczyli z nim „do studni”, na dnie której wcale nie ma objawienia.
Zwyczajny kraj
Rozmowy kontrolowane i rejestracje za pomocą ukrytych kamer, brudne zapisy przesłuchań i akcji werbunkowych – z takich materiałów wyłania się obraz peerelowskiego życia na podsłuchu. Obraz to chwilami groteskowy, choć równocześnie podszyty grozą, która z każdą minutą podskórnie narasta. Przed nami przerażający komunistyczny panoptikon, który w dodatku sam siebie podgląda i nagrywa.
Problem
Popołudniowy spokój na jednej z ulicy zostaje zakłócony zdarzeniem, które na chwilę wytrąca kilku przechodniów z ich spraw codziennych. Leżący na trawie człowiek staje się tytułowym problemem, nie tylko dla mieszkańców osiedla, ale i dla służb medycznych oraz policji.